Mierniczy z PeBeKa spędzi rok w Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie
W czerwcu 2022 roku nasz kolega Kamil Ziemba, na co dzień pracujący jako pomiarowy mierniczy w dziale górniczym GG, stanie się uczestnikiem trwającej rok wyprawy polarnej do stacji badawczej w Hornsund w Norwegii. Ośrodek istnieje od lat 50-tych XX wieku i prowadzi szeroko zakrojone badania meteorologiczne, sejsmologiczne, geologiczne, geodezyjne, biologiczne, glacjologiczne* i inne.
*Glacjologia – gałąź hydrologii, zajmująca się badaniem lodowców, ich formami, właściwościami fizycznymi i chemicznymi oraz zachodzącymi w nich procesami.
Dziesięcioosobowa ekipa stałych rezydentów stacji (o różnych specjalizacjach) przez rok będzie zdana wyłącznie na siebie nawzajem, kontakt ze światem zewnętrznym odbywa się jedynie przez radio i za pośrednictwem Internetu, bo telefonia komórkowa nie działa w tym rejonie Norwegii. Na stację w ciągu roku przybywa wielu naukowców, którzy prowadzą badania. - Liczę, że udział w tym projekcie będzie dla mnie nie tylko cennym doświadczeniem życiowym, ale i zawodowym oraz pozwoli na zdobycie zupełnie nowych umiejętności. Moim podstawowym zadaniem będzie utrzymanie stacji w dobrym stanie, dokonywanie drobnych napraw i konserwacja, tak by mogła ona służyć naukowcom z całego świata Dodatkowo będę odpowiadał za monitoring glacjologiczny oraz nadzorował łączność systemu GPS- mówi Kamil Ziemba.
Polska Stacja Polarna Hornsund jest wzorcową europejską platformą badawczą, łączącą walory bazy logistycznej do obserwacji ciągłych z placówką naukową dysponującą kilkoma laboratoriami. Prowadzone w niej wieloletnie badania uczyniły polską naukę w obszarze badań polarnych znakomicie rozpoznawalną na świecie. Kamil Ziemba został zakwalifikowany jako uczestnik wyprawy na Spitsbergen decyzją Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk PAN w Warszawie już po raz drugi.
WYWIAD Z KAMILEM ZIEMBĄ
Red.: Jak wygląda codzienne życie na stacji badawczej?
Kamil Ziemba: Stacja położona jest kilkadziesiąt metrów od brzegu Zatoki Białego Niedźwiedzia wewnątrz fiordu Hornsund, na wyspie Spitsbergen. Budynek ma jakieś 40 m długości, zbudowany jest w kształcie litery T i pokryty drewnem, na wzór innych skandynawskich domów. Stacja składa się z trzech części- zimowej, gdzie znajdują się pokoje stałych rezydentów, kuchnia, mesa i pokój komputerowy. Pośrodku jest część laboratoryjna i letnia, przeznaczona dla goszczących w stacji naukowców. Przez większą część w roku za wyżywienie odpowiada specjalny kucharz, jednakże po jego wyjeździe musimy sobie radzić sami. Na szczęście zapasy żywności na stacji są na tyle duże, że moglibyśmy przetrwać przez dłuższy czas na przykład, gdyby statek, który dwa razy w roku dowozi żywność do stacji, z jakiś względów nie dotarł na wyspę. Magazyny żywności, sprzętu, broni i ambulatorium znajdują się w głębi budynku. Każdy z nas ma swoje codzienne obowiązki, które wypełniają nam dużą część dnia, a oprócz tego raz na jakiś czas każdy z nas pełni całodobowy dyżur komunikacyjny.
Red.: Czy decyzja o porzuceniu na rok codziennego życia, pracy i bliskich była trudna?
Kamil Ziemba: Uczestnictwo w tym projekcie to duże wyróżnienie i cenne doświadczenie, dlatego przede wszystkim cieszę się z powodu tego wyjazdu, ale oczywiście będę bardzo tęsknić za wszystkim, co tu zostawiam.
Red.: Warunki na wyspie są ponoć dość surowe. Jak sobie z tym radzisz?
Kamil Ziemba: To mój drugi wyjazd na stację, więc liczę, że tym razem będzie mi łatwiej się zaadoptować. Jak widać pobyt tam jest uzależniający, choć przyznaję, że również trudny. Klimat Arktyki jest bardzo surowy, nieprzychylny dla ludzi, zwierząt i roślin. Długotrwały brak dziennego światła i niskie temperatury ograniczają ich rozwój, więc krajobraz wokół stacji jest dość jednostajny. Noc polarna trwa około 3 miesięcy i w tym czasie przez całą dobę panują egipskie ciemności. Na niebie pokazuje się jednak zjawisko zorzy polarnej, które moim zdaniem przynajmniej częściowo wynagradza dyskomfort. Chociaż jako ciekawostkę powiem, że na zdjęciach zorza prezentuje się lepiej niż widziana gołym okiem. Niewielka przestrzeń życiowa, brak dziennego światła przez całą dobę, ekstremalnie niska temperatura to może czasem powodować depresję czy inne zaburzenia, ale mi to akurat odpowiada, bo potrafię sobie zorganizować czas wolny (śmiech). Ostatnio na przykład nauczyłem się jak warzyć piwo oraz podszlifowałem umiejętności wspinaczkowe na specjalnej ściance.
Red.: Jakie kursy i uprawnienia należy zdobyć, by wziąć udział w wyprawie polarnej?
Kamil Ziemba: Mile widziana jest dobra znajomość języków obcych, kursy ratownicze, umiejętności informatyczne i mechaniczne. Ja mam dodatkowo patent sternika, dzięki czemu w razie konieczności mogę pełnić rolę przewodnika po wodach otaczających stację i asystować przy pobieraniu próbek do badań naukowych.
Red.: W rejonie bieguna żyją na wolności niedźwiedzie polarne, czy boisz się spotkania z tymi największymi drapieżnikami na Ziemi?
Kamil Ziemba: Raczej nie, choć przyznaję, że jest to emocjonujące doświadczenie (śmiech). Populacja niedźwiedzi na Svalbardzie to około 3 tysięcy osobników. Ryzyko bezpośredniego spotkania z niedźwiedziem polarnym jest niewielkie, zwykle trzymają się one na dystans, choć oczywiście na zewnątrz ośrodka jesteśmy zobligowani do noszenia strzelby. Przechodzimy specjalne kursy i szkolenia, by umieć się obchodzić z bronią palną, choć stosuje się ją tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, bo niedźwiedź polarny jest od lat siedemdziesiątych gatunkiem prawnie chronionym na tym terenie. Na wyspie ostatni śmiertelny dla człowieka atak misia polarnego miał miejsce dwa lata temu. O wiele częściej można spotkać foki, lisy polarne lub renifery, które są dość ciekawskim gatunkiem i chętnie podchodzą do ludzi. Podgatunek renifera żyjącego na Spitsbergenie różni się od reniferów i karibu w Skandynawii, Ameryce Północnej i Azji. Reny spitsbergeńskie są bardziej krępe, nogi mają krótsze. Kiepską widzą ze względu na ich pożywienie, które jest ubogie w składniki odżywcze, może dlatego są stosunkowo ufne, za to doskonale pływają.
Red.: Serdecznie dziękujemy za rozmowę. Życzymy powodzenia i niezapomnianych wrażeń podczas wyprawy, a także szybkiego powrotu do domu oraz do pracy w PeBeKa!
Zdjęcia pochodzą z pierwszej wyprawy polarnej Kamila Ziemby.